Nie wiem czy lubisz kryminały, ale wrzucę się z reklamą, bo być może cię zainteresuje.
Wojciech Malinowski jest wykładowcą na uniwersytecie oraz, przy okazji, też niespełnionym dziennikarzem. Przez lata szukał tematu, który pozwoliłby mu zabłysnąć w reporterskim świecie i kiedy całkiem już porzucił swe nieziszczone marzenia, to doskonały temat, dosłownie sam wpada w jego dłonie. W ten oto sposób Wojtek poznaje Diega Alarcona. Diego to niespełna czterdziestoletni więzień jednego z polskich zakładów karnych o zaostrzonym rygorze. Z początku nieufnie podchodzi do odwiedzającego go Malinowskiego, w obawie, że ten chce go podejść i sprawić, by zdradził swoich niegdyś kumpli. Ich początkowe rozmowy nie mają więc wiele wspólnego z wydarzeniami, które głównie interesują Wojtka. Z czasem jednak Diego otwiera się przed dziennikarzem, a ten szybko pojmuje, że historia życia niegdyś Jakuba Kwiecińskiego, to materiał nie tylko na świetny reportaż, ale i na obszerną książkę. Mężczyźni widują się każdego poniedziałku, na nie więcej niż dwie godziny. W międzyczasie wymieniają z sobą korespondencje i są to setki listów, rysunków, zdjęć. Tak nawiązuje się specyficzny rodzaj przyjaźni, zbudowany na początkowej interesowności jednego z nich i sposobu na zabicie nudy drugiego. W pewnym momencie Malinowski dochodzi do wniosku, że Diego nie jest winny zbrodni, za którą został skazany. Nieszczególnie go to dziwi. Od początku bowiem nie dostrzegał motywu. Chcąc pomóc więźniowi, zaczyna podążać tropem nie tylko przeszłości, ale także śledzi jej bohaterów w teraźniejszości. Tak poznaje specyficznego, nieco wyrwanego z innej rzeczywistości Aleksandra Wasielewskiego, wziętego i klasycznego prawnika – Cyryla Grzelaka oraz neurologa dziecięcego – Borysa Górskiego. Zastanawia się dlaczego niegdyś wielcy przyjaciele, teraz całkiem z sobą nie rozmawiają. Wojciech z każdym tygodniem odkrywa kolejne karty tej pokręconej gry, utkanej z pajęczej sieci, która utworzyła niebezpieczny labirynt. Cała sprawa jednak bardzo szybko się komplikuje, bo Diego zaczyna mu ufać. Pół Polak, a pół Hiszpan żywi w Wojtku duże nadzieje, przez co powierza mu zakopane przed laty, na cmentarzu wspomnień, sekrety i wierzy, że ten wyciągnie go zza krat. Malinowski w końcu w pewnym momencie zauważa to czego nie widział na początku. Tym czymś jest motyw. Dziennikarz niespodziewanie wpada pod koła rozpędzonego samochodu. Dla niego rozpoczyna się walka, już nie o wolność Diega, a o własne życie. Przed wypadkiem samotnik pozostawił klucze do swojego mieszkania u jednej z byłych studentek, którą wielu podejrzewało o romans z mężczyzną, ale nic nigdy im nie udowodniono. Dziewczyna idzie tam pełna lęku i zabiera z sobą notatki, które jej osobliwy przyjaciel poczynił. Teraz to młodziutkiej Oli przyjdzie odpowiedzieć na pytanie – Czy Diego Alarcon, niegdyś Jakub Kwieciński, uznany na całym świecie degustator wina oraz właściciel sieci luksusowych restauracji, naprawdę był w stanie zabić swoją żonę?
Nie ma pośpiechu, ja reklamowałem ot tak, to w czym dobrze się czuję. Wcześniej czytałaś moje "Alejki" i ja osobiście uważam je za słabe, bo to było opowiadanie, w którym ja sam się dobrze mię czułem i pisałem je raczej na taką próbę. O wiele lepiej odnajduję się w surowszym świecie fikcyjnym czyli właśnie w "Gangusach" i w "Miasteczku" czy nawet w "Nie jesteś sama". Choć w tym ostatnim czuję, że polegnę w aspekcie psycholigicznym bohaterki, przynajmniej jeśli chodzi o te pierwszą część.
Nie wiem czy lubisz kryminały, ale wrzucę się z reklamą, bo być może cię zainteresuje.
OdpowiedzUsuńWojciech Malinowski jest wykładowcą na uniwersytecie oraz, przy okazji, też niespełnionym dziennikarzem. Przez lata szukał tematu, który pozwoliłby mu zabłysnąć w reporterskim świecie i kiedy całkiem już porzucił swe nieziszczone marzenia, to doskonały temat, dosłownie sam wpada w jego dłonie. W ten oto sposób Wojtek poznaje Diega Alarcona.
Diego to niespełna czterdziestoletni więzień jednego z polskich zakładów karnych o zaostrzonym rygorze. Z początku nieufnie podchodzi do odwiedzającego go Malinowskiego, w obawie, że ten chce go podejść i sprawić, by zdradził swoich niegdyś kumpli. Ich początkowe rozmowy nie mają więc wiele wspólnego z wydarzeniami, które głównie interesują Wojtka. Z czasem jednak Diego otwiera się przed dziennikarzem, a ten szybko pojmuje, że historia życia niegdyś Jakuba Kwiecińskiego, to materiał nie tylko na świetny reportaż, ale i na obszerną książkę.
Mężczyźni widują się każdego poniedziałku, na nie więcej niż dwie godziny. W międzyczasie wymieniają z sobą korespondencje i są to setki listów, rysunków, zdjęć. Tak nawiązuje się specyficzny rodzaj przyjaźni, zbudowany na początkowej interesowności jednego z nich i sposobu na zabicie nudy drugiego.
W pewnym momencie Malinowski dochodzi do wniosku, że Diego nie jest winny zbrodni, za którą został skazany. Nieszczególnie go to dziwi. Od początku bowiem nie dostrzegał motywu. Chcąc pomóc więźniowi, zaczyna podążać tropem nie tylko przeszłości, ale także śledzi jej bohaterów w teraźniejszości. Tak poznaje specyficznego, nieco wyrwanego z innej rzeczywistości Aleksandra Wasielewskiego, wziętego i klasycznego prawnika – Cyryla Grzelaka oraz neurologa dziecięcego – Borysa Górskiego. Zastanawia się dlaczego niegdyś wielcy przyjaciele, teraz całkiem z sobą nie rozmawiają.
Wojciech z każdym tygodniem odkrywa kolejne karty tej pokręconej gry, utkanej z pajęczej sieci, która utworzyła niebezpieczny labirynt. Cała sprawa jednak bardzo szybko się komplikuje, bo Diego zaczyna mu ufać. Pół Polak, a pół Hiszpan żywi w Wojtku duże nadzieje, przez co powierza mu zakopane przed laty, na cmentarzu wspomnień, sekrety i wierzy, że ten wyciągnie go zza krat. Malinowski w końcu w pewnym momencie zauważa to czego nie widział na początku. Tym czymś jest motyw.
Dziennikarz niespodziewanie wpada pod koła rozpędzonego samochodu. Dla niego rozpoczyna się walka, już nie o wolność Diega, a o własne życie. Przed wypadkiem samotnik pozostawił klucze do swojego mieszkania u jednej z byłych studentek, którą wielu podejrzewało o romans z mężczyzną, ale nic nigdy im nie udowodniono. Dziewczyna idzie tam pełna lęku i zabiera z sobą notatki, które jej osobliwy przyjaciel poczynił.
Teraz to młodziutkiej Oli przyjdzie odpowiedzieć na pytanie – Czy Diego Alarcon, niegdyś Jakub Kwieciński, uznany na całym świecie degustator wina oraz właściciel sieci luksusowych restauracji, naprawdę był w stanie zabić swoją żonę?
saga-gangsterzy.blogspot.com
Nie ma pośpiechu, ja reklamowałem ot tak, to w czym dobrze się czuję. Wcześniej czytałaś moje "Alejki" i ja osobiście uważam je za słabe, bo to było opowiadanie, w którym ja sam się dobrze mię czułem i pisałem je raczej na taką próbę. O wiele lepiej odnajduję się w surowszym świecie fikcyjnym czyli właśnie w "Gangusach" i w "Miasteczku" czy nawet w "Nie jesteś sama". Choć w tym ostatnim czuję, że polegnę w aspekcie psycholigicznym bohaterki, przynajmniej jeśli chodzi o te pierwszą część.
Usuń